Nie ma to jak zacząć blogować w tak koszmarny dla mnie osobiście dzień.
Jestem tak rozbita.
Nie mogę się pozbierać i coś czuję, że zejdzie mi parę dni aż się uda.
Dzisiaj odeszła legenda kina...
Ten aktor był, jest i będzie jednym z tych, którzy wywoływali u mnie szeroki uśmiech, ale też łzy smutku.
Swoimi rolami zapisał się w historii. I nie mogę uwierzyć, że dostał tylko jednego Oscara...
"Pani Doubtfire" i "Jumanji" to filmy mojego dzieciństwa.
Pamiętam jak za każdym razem z mamą siadałyśmy przed telewizorem i czekałyśmy na to, jak ujrzymy kolejny raz Williams'a w stroju gosposi domowej.
I, że znowu będziemy się zastanawiać czy uda się skończyć tę koszmarną grę, chociaż wiedziałyśmy doskonale jaki jest koniec.
Świat stracił genialnego aktora, fantastycznego komika i wspaniałego człowieka.
#RIPRobinWilliams
Jak wiemy, Robin podkładał głos Dżinowi w "Alladynie".
To zdjęcie znalazłam z podpisem:
"Dżinie, jesteś wolny."
W tym momencie wybuchł histeryczny płacz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz